
Nasza praca, naszą pasją
Gdy w 2014 roku kończyłam kolejny kierunek studiów, absolutnie nie przyszłoby mi do głowy, że moda zagości w moim życiu na stałe. Od najmłodszych lat, przemysł odzieżowy był tuż obok ze względu na firmę MARCELA, która powstała tuż przed moimi narodzinami, w 1990 roku. Szalony kapitalizm początku lat 90. sprawił, że moi rodzice szybko odnaleźli się w handlu. Na początku była jedna szwalnia i produkcja dżinsów, następnie kurtki, garsonki, suknie balowe i właściwie wszystkie części odzieży oraz kolejna szwalnia. Wychowywałam się wsród szpulek z nićmi i dowolnej ilości materiałów na sukienki dla lalek. W tamtych czasach produkcja nakierowana była prawie wyłącznie dla klientów na Wschód. Proste formy i duże rozmiary. Jednak wraz z rozwojem firmy, mama rozwijała w sobie kreatywność, tworząc nowe modele. Produkty MARCELA stały się bardziej wysublimowane i eleganckie. Z podziwem obserwowałam w mojej mamie zawziętość i uwielbienie do mody. Częste podróże były inspiracją dla rozwoju marki, zaś naturalna empatia i otwartość skutkowały świetnymi kontaktami biznesowymi z klientami z całej Europy.
Firma MARCELA działała bez zarzutów, a ja marzyłam o karierze w dyplomacji. Polityka jest moim polem zainteresowań od wielu lat, jednak im bliżej struktur politycznych się znajdowałam, tym bardziej odpychał mnie cynizm i ograniczone możliwości wyrażenia własnego zdania. Dalej kształciłam się w zakresie praw człowieka, migracji międzynarodowych i protokołu dyplomatycznego, jednak w międzyczasie rozpoczęłam pracę w MODZIE! Dwuletnie doświadczenie zdobyte w polskiej firmie PAWO stało się świetnym preludium dla własnej marki. Przede wszystkim zdobyłam praktykę, nauczyłam się funkcjonować w branży odzieżowej z dala od rodzinnych emocji (do których jednak wróciłam :D) i posiadłam wiele korporacyjnych umiejętności, które wykorzystuję każdego dnia. Lubiłam tę pracę! Sesje zdjęciowe, marketing internetowy, pierwsza przygoda z Social Media i kontakt z klientem online to była zapowiedź roku 2020, którego absolutnie nie przewidziałam we własnej firmie.
MERSI powstała 15 sierpnia 2017 roku. To był czas, w którym nad ranem pomagałam w firmie MARCELA (kto pamięta tzw. Nową Halę G w Centrum Handlowym Ptak i jej szalone godziny otwarcia, tj. 3-5 rano, niech pierwszy podniesie rękę), popołudniami pracowałam zdalnie w PAWO, hobbistycznie pisałam o wydarzeniach w Ameryce Łacińskiej i marzyłam o czymś totalnie swoim! Kilka pomysłów na sukienki, słynny kardigan BOHOL, który jest z nami od samego początku, sportowa bluza (niewypał!), wsparcie drugiej połówki i inwestycja w produkcję. Tak powstała MERSI! Na początku MARCELA i MERSI były całkiem oddzielne. Inny punkt sprzedaży, inny asortyment, inna historia. Jednak więzi rodzinne okazały się tak silne, że firmy były skazane na symbiozę! Paradoksalnie, razem z mamą świetnie nauczyłyśmy się współpracować. Każda jest kowalką swojego losu, ale potrafimy się wspierać jak nikt inny.
Inspirację można znaleźć wszędzie Jako prawdziwe miłośniczki mody, uwielbiamy również zakupy Dubai Mall
Te firmy to nie tylko produkcja odzieży, to KREOWANIE EMOCJI I WIĘZI! Jesteśmy obecne na każdym etapie tworzenia ubrania. Wymyślamy, rysujemy, kombinujemy i współpracujemy ze świetną ekipą osób, które są odpowiedzialne za kwestie technologiczne. Konstruktorka, krojczy, panie w naszych szwalniach oraz niezastąpiona Pani Bogusia – najlepsza krawcowa z pasji i wykształcenia, jaką przyszło mi poznać.
Agata, czyli CEO MARCELA jest świetną obserwatorką. Uwielbia podziwiać pięknie ubrane kobiety i czerpać inspiracje z ich stylizacji. Potrafi usiąść na kawie przy Katedrze Duomo w Mediolanie i godzinami przyglądać się przechodniom.
MERSI natomiast ma w sobie więcej abstrakcji. Moje inspiracje pochodzą przede wszystkim z podróży, od których jestem uzależniona, kultury krajów hiszpańskojęzycznych oraz dzieł sztuki. Nic mnie nie relaksuje bardziej niż pół dnia w Prado, National Gallery, Musée d’Orsay czy nawet odwiedziny w naszym Muzeum Narodowym.
Staramy się osobiście prowadzić stronę internetową, profile na Facebooku, Instagramie i przede wszystkim sprzedajemy naszą odzież w stacjonarnym punkcie w Centrum Handlowym Ptak. Największą przyjemność sprawia mi wprowadzanie nowych modeli. Pomimo ogromu pracy, wielokrotnych poprawek, prób odszycia produktu idealnego i stresu, ta magiczna adrenalina sprawia, że chcę więcej. Dużą radość czerpię z bezpośredniego kontaktu z Państwem, ze wszystkimi Klientami stałymi, jednorazowymi i niedoszłymi. Uwielbiam prowadzić z Wami dialog, wsłuchiwać się w opinie, uwagi i wyciągać odpowiednie wnioski, aby MERSI i MARCELA stawały się lepsze i bardziej lubiane.
Czy to jest jeszcze pasja, czy już uzależnienie od pracy? Osobiście naszą więź z MARCELĄ i MERSI wolę określać pasją. Mam nadzieję, że chociaż troszkę poczuliście ten „vibe” i nosząc nasze produkty będziecie wiedzieć, że jest to absolutnie autentyczne zamiłowanie do mody i kobiet.